Przestrzeń pod wielkimi drogami często nie kojarzy się z niczym dobrym. Bywa, że pomieszkują tam bezdomni, a amerykańskie filmy nauczyły nas tego, że to idealne miejsca na spotkania dla typów spod ciemnej gwiazdy. Inne podejście do miejsca pod autostradą przedstawiły władze Bostonu i postanowiły zagospodarować ten teren. Już niedługo pod trasą międzystanową nr 93 zazieleni się park i powstanie przestrzeń miejska.
Miasto walczy z drogami
W ostatnim czasie w stanach prowadzi się wiele rozmów na temat czy budowanie wielkiego systemu autostrad międzystanowych było dobrym pomysłem. Szczególnie
mówi się o tym w przypadkach kiedy wielopasmowe drogi przecinają miasta. Dobrym przykładem na to jest Boston. Przez tą miejscowość przechodzi kilka dużych, zatłoczonych dróg. Jednak władze miasta starają się wykorzystać tą infrastrukturę lub neutralizować jej negatywny wpływ na mieszkańców.
Pierwszy krokiem, jaki podjął Boston, w kierunku walki ze szkodliwym wpływem autostrad było schowanie znacznej ich części pod ziemię. Tak powstał, ukończony w 2007 roku, tzw. Big Dig, czyli projekt zmiany przebiegu części tras szybkiego ruchu w obrębie centrum miasta, który zakładał budowę m.in. kilku tuneli.
Jak zmienił się plan miasta dzięki temu przedsięwzięciu możecie zobaczyć TU.
Ożywienie przestrzeni
Teraz władze miasta zaprezentowały projekt dotyczący wykorzystania przestrzeni pod
„międzystanówkami” w innej części Bostonu. Według planów Massachusetts Department of Transportation and National Development na powierzchni, o rozmiarach 8 akrów, ma powstać m.in. park, liczne ściany z muralami, restauracje, sklepy, a nawet hotel Mariott.
Jak podają władze miasta – to miejsce obecnie dla wielu jest jednym z najniebezpieczniejszym miejscem w całym Bostonie. Celem przedsięwzięcia jest zmienienie tego. Za projekt odpowiedzialne jest Landing Studio.
Pomysł jest o tyle ciekawy, że zazwyczaj taką przestrzeń buduje się nad autostradą. Pozostaje więc pytanie czy mieszkańcom spodoba się perspektywa wypoczynku wśród drzew i z pędzącymi samochodami nad ich głowami.