– Chcielibyśmy, by ten odcinek był bezpłatny dla kierowców – powiedział o autostradzie A4 Kraków – Katowice minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Zdaniem ekspertów to bardzo zły pomysł, który tylko spotęgowałby problemy transportowe na południu kraju.
Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk zapewnił w czwartek (9 grudnia) w Polsat News, że rząd nie chce wprowadzać dodatkowych opłaty na istniejących autostradach. – Przypomnę, że opłatami zajmuje się minister finansów. Często zwolnienie z opłat umożliwia przeniesienie dużej części ruchu na odcinek autostrady z dróg równoległych – powiedział Adamczyk, dodając, że koncesja na użytkowanie tej autostrady
kończy się w 2027 roku.
Jak pisaliśmy kilka miesięcy temu,
po tej dacie państwo miałoby przejąć zarządzanie autostradą. – Chcielibyśmy bardzo, aby ten odcinek między Katowicami a Krakowem był odcinkiem autostrady bezpłatnej – powiedział w czwartek minister, dodając, że planowana jest rozbudowa tej trasy o dodatkowy pas ruchu w każdą stronę. – To by pozwoliło skumulować ruch, zebrać go z dróg równoległych (do A4), gdzie są olbrzymie problemy komunikacyjne – wskazał.
Eksperci: To złe rozwiązanie
– To złe rozwiązanie, choć oczywiście chwytliwe dla kierowców. Przekonuje i będę przekonywał ministra do zmiany stanowiska. Co więcej, uważam, że bezpłatne dzisiaj odcinki państwowych autostrad jak najszybciej powinny zostać objęte opłatami. Nawet tymi najniższymi w postaci 10 groszy za kilometr – komentuje Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR i przewodniczący Railway Business Forum.
– Milton Friedman, noblista z dziedziny ekonomii w połowie lat 70. opublikował książkę pod tytułem „There's No Such Thing as a Free Lunch”, wyjaśniając, że za każdą interwencję publiczną ktoś na końcu musi zapłacić. Zniesienie opłat na jakiejkolwiek drodze oznacza po prostu, że za jej utrzymanie nie będą płacić kierowcy, który tamtędy jeżdżą, ale my wszyscy. Na bezpłatną, a dokładniej utrzymywaną z powszechnych podatków infrastrukturę, zrzucą się kierowcy z innych części polski, którzy w ogóle z tej drogi nie korzystają oraz osoby bez samochodu, bez prawa jazdy, pasażerowie pociągów i rowerzyści. Tak naprawdę jedynymi beneficjentami tej zmiany będą obywatele innych państw, którzy nie płacą w Polsce podatków, a po zmianach nie będą musieli płacić za przejazd –dodaje Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.
Fikcja na drogach
– Mając ustawę o drogach płatnych, którymi są autostrady, albo dalej brniemy w fikcję i znosimy opłaty na kolejnych odcinkach, albo wprowadzamy odpłatność za wszystkie zgodnie z obowiązującym prawem. Tolerowanie fikcji prawnej jest u nas popularne czego przykładem 10 lat bezpłatnego odcinka na A2 Łódź – Warszawa – zauważa z kolei Piotr Malepszak, pełnomocnik prezydenta Gdańska.
– Drogi wysokiej przepustowości jakimi są Autostrady i Drogi Ekspresowe powinny być w całości płatne dla ruchu osobowego i ciężarowego, aby przynajmniej pokrywać rosnące koszty ich bieżącego utrzymania, co oznaczałoby koszt dla samochodów osobowych na poziomie kilku groszy za przejechany kilometr. Należy także ujednolicić ich nazewnictwo i wszystkie nazwać autostradami wraz z nowym limitem prędkości stosowanym w wielu krajach europejskich czyli 120 lub 130 kmh – dodaje.
Co z koleją?
Eksperci zwracają uwagę, że zniesienie opłat na autostradach może spowodować odpływ pasażerów z kolei na drogi, a w efekcie większe korki, zanieczyszczenia i częstsze wypadki. – Przez lata męczyliśmy się z modernizacją linii kolejowej Kraków – Katowice. Wydaliśmy na to przeszło 2 mld zł. Nie możemy zatem odpuścić tego wysiłku i fundować bezpłatne przejazdów równoległą alternatywą w postaci autostrady – przekonuje Adrian Furgalski.
Prezes ZDG TOR jest zdania, że trzeba mocniej walczyć cenowo o powrót pasażerów do pociągów. – Możliwe jest także jeszcze mocniejsze skrócenie czasu przejazdu, poniżej 40 minut – zapewnia. A warto jeszcze dodać, że państwo ma w planach alternatywną do rozbudowy autostrady inwestycję –
budowę linii Kolei Dużych Prędkości Kraków – Katowice z planowanym jeszcze niższym czasem przejazdu – rzędu zaledwie 30 minut w ramach tzw. Szprychy CPK.