– Państwo polskie przejmie odpowiedzialność za zarządzanie, administrowanie autostrady A4 między Katowicami a Krakowem – zapowiedział na antenie Radia Kraków minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Miałoby to nastąpić po wygaśnięciu koncesji na zarządzanie płatnym odcinkiem, tj. po 2027 roku.
– Przewiduję, że nie będziemy przedłużali tej koncesji – mówił w
Radiu Kraków minister infrastruktury dodając że nie będzie ogłaszany przetarg na kolejną koncesję.
Podwyżki bez realnej kontroli państwa
Tłem rozmowy była wysokość opłat za przejazd płatnym odcinkiem.
Od 4 lipca na koncesyjnej A4 obowiązuje nowy cennik – na każdym placu poboru opłat kierowcy samochodów osobowych płacą obecnie 13 zł (było 12 zł), choć trzeba dodać, że ci, którzy zdecydują się na automatyczne rozliczenie płatności poniosą stawkę taką jaka obowiązywała 7 lat temu, tj. 10 zł za każdy odcinek.
Andrzej Adamczyk stwierdził, że odpowiedzialność za wysokie ceny ponoszą „osoby, które w latach 90.podpisywały umowę w imieniu polskiego rządu”. Jego zdaniem zabrakło w tym dokumencie właściwych zabezpieczeń przed podwyżkami.
– Robiliśmy wszystko, aby tę sytuację zmienić, ale niestety zapisy umowy są sztywne, twarde i nie możemy z kolei narażać państwa polskiego na bardzo duże straty i kary związane z naruszeniem umowy – powiedział przedstawiciel Ministerstwa Infrastruktury, zapowiadając, że po wygaśnięciu koncesji państwo przejmie odpowiedzialność za zarządzanie i administrowanie autostradą A4 między Katowicami a Krakowem.
– Mam nadzieję, że opłaty na autostradzie A4 między Katowicami a Krakowem będą na tyle niskie, że będą zachęcały po 2027 roku kierowców do korzystania z tej autostrady zamiast z dróg alternatywnych – powiedział. – Moim marzeniem wręcz jest to, aby ten odcinek autostrady między Krakowem a Katowicami po 2027 roku był odcinkiem bezpłatnym – stwierdził minister.
„Nie jesteśmy gorsi od Niemców”
Na najbliższe 5 lat, jako alternatywę dla drogich opłat i wysokich cen paliw minister wskazał kolej. W ostatnim czasie za naszą zachodnią granicą furorę robi miesięczny bilet w cenie 9 euro.
Od początku czerwca skorzystało z niego ok. 21 mln osób. Minister pytany czy moglibyśmy w podobny sposób zachęci do wybierania tego środka transportu stwierdził: - Nie jesteśmy gorsi od Niemców, nie mamy kompleksów.
Wskazał na promocję uruchomioną przez PKP Intercity, w której można kupić bilet na najbardziej popularnych trasach w cenie już od 19 zł.
– Dzięki PKP Intercity pobiło rekordy wszech czasów przewozu pasażerskiego w Polsce. Tylko w maju tego roku przewieziono prawie 5 milionów 300 tysięcy pasażerów – mówił minister. Wskazał także na wakacyjną promocję „Taniej z bliskimi” adresowaną do podróżujących w grupach od dwóch do 6 osób, gdzie zniżka wynosi 38 proc. i sumuje się z innymi rabatami.
– PKP Intercity, polski przewoźnik narodowy, nie czeka, nie stoi w miejscu, również proponuje klientom skorzystanie z oferty transportu kolejowego – przekonywał minister odpowiedzialny za transport w Polsce.