W 2034 roku skończą się darmowe uprawnienia do emisji CO2. Do tego czasu branże, w których emisje są nieodłącznym procesem produkcji, w tym cementowa, muszą wybudować i uruchomić instalacje CCS do wychwytu dwutlenku węgla. To inwestycje wymagające środków liczonych w miliardach, ale i czasu na realizację. Tymczasem na dziś nie mamy nawet podstaw prawnych do ich przeprowadzenia. Branża cementowa apeluje do premiera i kluczowych resortów o przyśpieszenie działań legislacyjnych. – Dla nas rok 2034 jest pojutrze – wskazują przedstawiciele Stowarzyszenia Producentów Cementu.
Mimo że kluczowa dla budownictwa branża cementowa w ciągu minionych trzech dekad zainwestowała 12 mld zł w modernizację swoich zakładów, na drodze do oczekiwanej przez Unię Europejską dekarbonizacji nie jest w stanie zrobić więcej bez kolejnych, ogromnych inwestycji. Emisja CO2 jest bowiem nieodłącznym elementem produkcji klinkieru. Dekarbonizacja tego sektora nie jest możliwa bez technologii CCS do wychwytywania i przechowywania dwutlenku węgla. Branża jest tego świadoma i szykuje się na kolejne zmiany, nie może ich jednak przeprowadzić bez pomocy państwa. Żeby jednak zainwestować kolejne miliardy w instalacje, potrzebuje najpierw ram prawnych na poziomie krajowym oraz odpowiedniej infrastruktury.
– My już naszą lekcję jakby odrabiamy, natomiast po stronie administracji widzimy wprawdzie zrozumienie, ale dość wolne działanie – mówi Włodzimierz Chołuj, członek zarządu Stowarzyszenia Producentów Cementu, prezes zarządu Cemex. To niepokoi branżę, bo czasu jest bardzo mało.
Jak mówi przedstawiciel SPC, we wrześniu 2023 roku wprowadzono zmianę do prawa geologicznego i górniczego dopuszczającą składowanie CO2 na lądzie, ale od tego czasu, w obszarze legislacji nic się nie wydarzyło, nie ma nawet projektów aktów prawnych. Działania po stronie administracji muszą przyśpieszyć – wskazuje branża – bo wyzwań nie brakuje.
– Musimy zmienić regulacje, musimy zbudować infrastrukturę do wychwytywania i transportu CO2, jak również wskazać miejsca magazynowania i operatora magazynów CO2 – mówił podczas spotkania prasowego w Warszawie 8 kwietnia Włodzimierz Chołuj. Potrzebne jest także wsparcie finansowe, zarówno na poziomie inwestycji, jak i na późniejszym, operacyjnym etapie.
Miliardy w skali kraju
Szacowany koszt inwestycji do wychwytywania CO2 to ok. 400 – 500 mln USD dla jednego podmiotu. Dla sektora cementowego to kilkanaście miliardów złotych - sprawa dotyczy 9 zakładów, które produkują cement w pełnym cyklu produkcyjnym. Przy każdej cementowni w praktyce trzeba wybudować drugi zakład produkcyjny. To wszystko będzie trwało. Sam czas budowy rurociągów do transportu dwutlenku węgla do miejsc magazynowania szacowany jest na ok. 8 - 10 lat.
Zegar tyka, a niepokój o dalszą przyszłość narasta. Branża apeluje o pośpiech. Stowarzyszenie Producentów Cementu skierowała w tej sprawie list do premiera, a także kierownictwa resortów klimatu i środowiska oraz rozwoju i technologii. Apeluje w nim o przyśpieszenie działań i wskazanie harmonogramów dla kluczowych działań. Chodzi m.in. o: usankcjonowania technologii CCS w Planie na rzecz Energii i Klimatu do 2023 r., nowelizacji Polityki Energetycznej Polski do roku 2040 z uwzględnieniem wzrostu zapotrzebowania na energie elektryczną w przemyśle (instalacje do wychwytywania CO2 mogą zwiększyć zapotrzebowanie na energię w cementowaniach nawet o 200 proc., a już dziś produkcja cementu jest bardzo energochłonna), a także opracowanie krajowej strategii dekarbonizacji sektorów energochłonnych.
Branża w liście do najwyższych władz apeluje także o przyspieszenie prac nad rozporządzeniem do ustawy Prawo geologiczne i górnicze w sprawie obszarów, gdzie dopuszcza się magazynowanie CO2, uwzględniając lokalizację cementowni w Polsce (te funkcjonują w większości na południu kraju, a więc daleko od morza). Potrzebna jest także aktualizacja prawa energetycznego oraz opracowanie specustawy, która przyspieszyłaby proces budowy rurociągów.
Transportowanie i magazynowanie CO2 to będzie zupełnie nowa gałąź w gospodarce, stąd konieczne jest również przygotowanie regulacji dających podstawę tego rodzaju działalności oraz opracowanie dokumentu, który określi status wychwytywanego CO2 jako produktu – w ten sposób byłby on odróżniony od sektora gazów technicznych. Branża apeluje także o rozpoczęcie prac nad wdrożeniem tzw. kontraktu różnicowego, czyli mechanizmu wsparcia rozwoju rynku CO2 dla sektorów, które będą rozwijać technologie neutralne emisyjnie.
Stworzenie podstaw i wdrożenie systemu CCS to być albo nie być branży cementowej, ale też szansa na rozwój gospodarki – wskazuje Włodzimierz Chołuj. Jak mówi, analiza wykonana na zlecenie SPC przez EY wskazuje, że zainwestowanie 15 miliardów złotych w system CCS przy cementowniach zwiększy PKB o 0,5 proc. i zatrudnienie w budownictwie o 1,4 proc. Wpłynie też na wartość dodaną budownictwa o 1,1 proc.
To sprawa całej gospodarki
Do apelu branży przyłącza się Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, który w specjalnym memorandum wskazuje, że bez rozwoju infrastruktury wychwytu i magazynowania CO2 utracimy w Europie niektóre gałęzie przemysłu.
Jak zauważyła reprezentująca związek Emilia Szczukowska, dyskusja na temat tego jak pogodzić cele polityki klimatycznej z utrzymaniem konkurencyjności i atrakcyjności europejskiego przemysłu wprawdzie branży cementowej dotyczy w sposób szczególny, ale konieczność redukcji emisji CO2 dotyczy także innych sektorów energochłonnych, takich jak chemia czy hutnictwo.
- Tam potrzebne są technologie CCS i CCU. Bez tych technologii ta redukcja nie będzie po prostu możliwa – wskazuje przedstawicielka ZPP. To z kolei będzie miało kolejne skutki. - Musimy pamiętać, że to nie tylko kwestia branży cementowej, to nie tylko kwestia przemysłu, to jest kwestia całej gospodarki, ponieważ bez cementu nie ma mieszkań, dróg, hal, magazynów, infrastruktury przemysłowej czy nawet infrastruktury krytycznej. Bez cementu nie zrealizujemy również założeń zielonego ładu, ponieważ zielona transformacja wymaga budowania farm wiatrowych, magazynów energii – mówi przedstawicielka związku zrzeszającego 20 tys. firm.
Jak wskazała Emilia Szczukowska, Polska ma bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o warunki geologiczne, do składowania CO2 na lądzie. – Brakuje nam jednak strategii, brakuje infrastruktury, brakuje norm prawnych i wsparcia państwa – mówi przedstawicielka związku pracodawców. – Czas gra przeciwko nam, ponieważ decyzji potrzebujemy już teraz, aby przez następne dziewięć lat podjąć odpowiednie działania – podsumowuje.
Najpierw bez darmowych, potem bez żadnych emisji
Jest jeszcze jeden istotny aspekt. Teraz odliczamy do roku 2034, czyli końca darmowych uprawnień do emisji CO2. Tymczasem, jak mówi Krzysztof Kieres, przewodniczący SPC, w 2034 skończą się bezpłatne uprawnienia, natomiast w 2039 nie będzie można emitować w ogóle. – Jeżeli nie zastosujemy tej technologii, to przemysł cementowy nie ma racji bytu nie tylko u nas, ale i w Europie – wskazuje.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.