– Według prognoz do 2030 roku ilość ładunku skonteneryzowanego na Bałtyku ma sięgnąć 25 mln TEU rocznie – informuje Adam Meller, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia (ZMPG). Oznacza to, że porty z regionu będą rozwijać się aby być w stanie obsłużyć tak dużą ilość ładunku. Gdyński port przygotowuje się na to planując budowę Portu Zewnętrznego.
Port wychodzi w morze
Obecnie priorytetem gdyńskiego portu jest budowa Obrotnicy nr 2 oraz pogłębienie basenów portowych i podejścia do 16,5. Na horyzoncie pojawia się jednak nowy, znacznie ambitniejszy projekt, który dotyczy budowy Portu Zewnętrznego. Ma on powstać na sztucznym lądzie, w oparciu o istniejące nabrzeża: Śląskie i Szwedzkie. Ma to być nabrzeże głębokowodne.
Głównym powodem takiego wyjścia Portu Gdynia w morze jest brak wolnych terenów i rosnące wyniki przeładunkowe. Jak podaje ZMPG – strona rządowa zgodziła się z portem, że projekt budowy obiektu wychodzącego w morze jest jedyną szansą nie tylko na dynamiczny rozwój portu, ale także na utrzymanie jego zdolności konkurencyjnej oraz wysokiej pozycji na rynku usług portowych w Regionie Morza Bałtyckiego.
– Otrzymaliśmy w ministerstwie „zielone światło” dzięki czemu przygotowania do budowy Portu Zewnętrznego w ramach programu Port Gdynia 2030 nabrały tempa – podkreśla Adam Meller.
Ruszają prace przygotowawcze
Najbliższy czas to w Porcie Gdynia etap badań miejscowych ze wsparciem konsultantów zewnętrznych. Wykonane zostaną przedinwestycyjne badania środowiskowe wraz z inwentaryzacją przyrodniczą oraz badania czystości osadów dennych terenu przyszłego Portu Zewnętrznego. Przeprowadzone będą analizy falowania oraz wpływu planowanej inwestycji na sąsiadujące odcinki brzegu. Zostanie przygotowane wstępne studium wykonalności i studium koncepcyjne wielowariantowe, uwzględniające różne funkcje planowanego Portu Zewnętrznego. Po przeprowadzeniu wymienionych badań Zarząd Morskiego Portu Gdynia ma podjąć decyzję dotyczącą formuły i zakresu budowy Portu Zewnętrznego.
– Temat budowy Portu Zewnętrznego traktujemy bardzo poważnie – komentuje Adam Meller. – Obecnie pracujemy nad szczegółową koncepcją rozwiązań hydrotechnicznych oraz rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami, którzy wykazują zainteresowanie realizacją projektu. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że wyjście w morze to historyczna chwila w życiu gdyńskiego portu i szansa na podniesienie jego konkurencyjności – dodaje.
Multum projektów
Obecnie trzy największe polskie porty chcą rozwijać infrastrukturę do obsługi ładunków skonteneryzowanego. W każdym z nich powstają plany ogromnych inwestycji.
W najlepszej sytuacji jest Port Gdańsk, który posiada już dwa nabrzeża głębokowodne należące do terminalu DCT. Na tym jednak nie poprzestaje i ma plan podobny do Gdyni, czyli budowa sztucznego nabrzeża. Projekt nosi nazwę
Portu Centralnego.Zespół Portów Szczecin i Świnoujście obecnie nie ma możliwości obsługi dużej ilości kontenerów z uwagi na ograniczenie przez głębokość toru wodnego między tymi dwoma miastami. W tej sytuacji powstał plan budowy infrastruktury do obsługi ładunków intermodalnych w Świnoujściu.
Również gdyński port chce być ważnym graczem w sektorze kontenerów, które są obecnie jedną z najważniejszych grup przeładunkowych w portach na całym świecie. Opisany wyżej Port Zewnętrzny to wielomilionowe przedsięwzięcie, które może poskutkować silnym rozwojem zarówno portu jak i całego miasta.
Czy wystarczy kontenerów?
Oczywiste jest to, że koszty budowy takiej infrastruktury to miliardy złotych. Pozostaje więc pytanie o opłacalność szeregu takich inwestycji. Czy na Bałtyku wystarczy kontenerów, aby zapełnić nabrzeża w Gdańsku, Gdyni i Świnoujściu, a także w portach Kłajpedy czy Petersburaga?
Prognozy podane przez prezesa Portu Gdynia są obiecujące. Mówią o znacznym wzroście ilości kontenerów na Bałtyku w najbliższych latach. – Według badań profesora Maciej Matczaka z Akademii Morskiej w Gdyni, do 2030 roku ilość ładunku skonteneryzowanego na Bałtyku ma sięgnąć 25 mln TEU rocznie – informuje Adam Meller. – Oznacza to, że kontenerów wystarczy dla wszystkich – dodaje.
Ostatecznie cała sytuacja zostanie zweryfikowana przez rynek i przedsiębiorców. Będzie tak z uwagi na to, że inwestycje mają być prowadzone w formule partnerstwa publiczno-prywatnego więc muszą być one po prostu korzystne finansowo.