Komisja Europejska wszczęła procedurę notyfikacyjną w sprawie pakietu pomocy publicznej dla pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. Zdaniem pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciecha Wrochny to kluczowy krok w kierunku realizacji projektu. Zielone światło na pomoc publiczną to warunek dla zabezpieczenia finansowania, a tym samym kontraktu na roboty budowlane.
Po wielu latach impasu na początku obecnej dekady wyraźnie przyspieszyły przygotowania do budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, która powstanie na Pomorzu, w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino (gmina Choczewo, powiat wejherowski).
O postępach w tych przygotowaniach informujemy na łamach “Rynku Infrastruktury” na bieżąco. Dla inwestycji wydano już decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach, czy decyzję lokalizacyjną. Zawarto także umowę na opracowanie dokumentacji projektowej z amerykańskimi partnerami. Trwają również przygotowania do budowy drogowej, kolejowej i morskiej infrastruktury dostępowej.
Z zapowiedzi Wojciecha Wrochny, obecnego pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, pełniącego jednocześnie funkcję wiceministra przemysłu, jak również jego poprzednika Macieja Bando, wynika, że komercyjna eksploatacja pierwszego reaktora AP1000 rozpocznie się w 2036 roku, natomiast kolejnych dwóch w latach 2037-2038. Wciąż nie zabezpieczono jednak finansowania dla inwestycji. Nie będzie to możliwe bez zatwierdzenia przez Komisję Europejską pakietu pomocy publicznej, obejmującego zarówno kolejne dokapitalizowania spółki celowej Polskie Elektrownie Jądrowe, jak również zawarcie z nią tzw. kontraktu różnicowego, a także objęcie gwarancjami Skarbu Państwa finansowania dłużnego.
Przed miesiącem wiceminister Wrochna poinformował, że wniosek w sprawie notyfikacji pomocy publicznej wpłynął już do KE a procedura jego rozpatrywania może ruszyć jeszcze w tym roku. Tak też się stało – w dniu 18 grudnia KE poinformowała, że po wstępnym zbadaniu wniosku złożonego przez polski rząd rozpoczęło się poszerzone postępowanie w sprawie zbadania zgodności pakietu pomocy publicznej z prawem Unii Europejskiej, a także jego wpływu na konkurencję na rynku energii elektrycznej. – Jesteśmy przekonani, że owocny dialog pozwoli zaadresować wątpliwości służb KE wobec niektórych przyjętych przez nas rozwiązań i w przyszłym roku osiągniemy satysfakcjonujący kompromis w postaci decyzji o zgodności udzielanej pomocy z rynkiem wewnętrznym UE – powiedział Wojciech Wrochna.
Pakiet pomocy publicznej zakłada, że 30% kosztów inwestycji (maksymalnie 60 mld zł) pokryje Skarb Państwa poprzez dokapitalizowanie spółki celowej. Pozostała część nakładów inwestycyjnych zostanie sfinansowana w ramach instrumentów dłużnych, w szczególności kredytów eksportowych, których ma udzielić Export-Import Bank of the United States. Pewne i przewidywalne zwracanie się kosztów inwestycji zapewni wspomniany kontrakt różnicowy. Będzie miał on charakter dwustronny – gdy rynkowe ceny prądu przewyższą przyjętą w nim cenę referencyjną, właściciel będzie zwracać nadwyżkę do budżetu państwa. Co istotne, Polska wnioskuje o zawarcie kontraktu różnicowego na cały 60-letni okres eksploatacji elektrowni jądrowej.
KE we wstępnej ocenie wniosku stwierdziła, że pomoc publiczna jest w przypadku tej inwestycji konieczna, jednak wątpliwości budzi zastosowanie aż trzech mechanizmów jednocześnie, a także 60-letni okres obowiązywania kontraktu różnicowego. Zdaniem KE pomoc publiczna powinna być udzielona wyłącznie na absolutnie koniecznym poziomie. Wiceminister Wrochna jest jednak dobrej myśli w kwestii czekających polską administracją rządową rozmów. – Mamy z Komisją Europejską zbieżny cel, jakim jest wypracowanie rozwiązania, które pozwoli na sfinansowanie projektu oraz zapewnienie niskich cen energii elektrycznej dla odbiorców – ocenił pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.