Pod koniec czerwca w Stade w Dolnej Saksonii ruszyła budowa pierwszego w Niemczech terminala LNG na lądzie. Umożliwi regazyfikację LNG do 13,3 mld m3 gazu ziemnego. Harmonogram inwestycji zakłada oddanie obiektu do użytku już w 2027 roku. Gazoport w Stade będzie zaopatrywać w gaz ziemny także Czechy.
Niemcy to największy konsument gazu ziemnego w Unii Europejskiej. Na duże zapotrzebowanie Niemiec na ten surowiec wpływają nie tylko największe w UE ludność oraz produkt krajowy brutto, ale również wyjątkowo rozwinięty przemysł chemiczny oraz przyjęty model transformacji energetycznej – dynamicznie rosnący udział niestabilnych odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym spowodował boom na wysoce dyspozycyjne bloki gazowe. Jednocześnie do 2022 roku Niemcy nie posiadały żadnego terminala LNG. Pogłębiała się ich zależność od dostaw rurociągami z jednego kierunku – z Federacji Rosyjskiej.
Manipulowanie podażą na europejskim rynku gazu ziemnego przez Gazprom w celu windowania cen surowca od 2021 roku, a następnie wstrzymywanie dostaw węglowodorów przez podmioty rosyjskie do niektórych państw członkowskich UE po inwazji na Ukrainę uświadomiły wszystkim, że poleganie na dostawach surowców energetycznych z jednego kierunku jest niebezpieczne – zwłaszcza w przypadku tak nieprzewidywalnego partnera jak Rosja. Okazało się, że polityka dywersyfikacji dostaw węglowodorów, realizowana przez Polskę od blisko 20 lat, była zasadna. Niemcy, czasowo utraciwszy bezpieczeństwo energetyczne, postanowiły temu zaradzić tak szybko, jak to możliwe.
Jeszcze w 2022 roku w Wilhelmshaven doszło do błyskawicznego otwarcia pierwszego pływającego terminala LNG. Do końca 2023 roku otwarto kolejne w Brunsbüttel, Stade i Lubmin.
W 2024 roku, jak informowaliśmy na łamach “Rynku Infrastruktury”, w lutym kolejna jednostka FSRU zacumowała w rejonie terminala promowego Neu Mukran w pobliżu Sassnitz. Umożliwi ona regazyfikację LNG do 13,5 mld m3 gazu ziemnego. Pod koniec czerwca rozpoczęła się natomiast budowa pierwszego w Niemczech terminala LNG na lądzie. Powstanie on w Stade, gdzie pracuje już jednostka FSRU. Stade to położone w Dolnej Saksonii miasto nad Łabą, pomiędzy Hamburgiem a ujściem rzeki do Morza Północnego.
Inwestycja o wartości 1 mld euro
Terminal LNG w Stade realizowany przez spółkę Hanseatic Energy Hub ma mieć przepustowość na poziomie 13,3 mld m3 rocznie. Wielkość nakładów inwestycyjnych przeznaczonych na ten cel opiewa na 1 mld euro. W spółkę zaangażowanych jest kilku partnerów – Partners Group, Enagás, Dow i Buss Group. Wykonawcą inwestycji jest konsorcjum Tecnicas Reunidas (lider) oraz FCC i Enka (partnerzy). Na placu budowy pracować będzie nawet 1100 osób.
Jak wskazuje inwestor gazoportu w Stade, przed budową dwóch zbiorników o pojemności 240 tys. m3 konieczne będzie wbicie w grunt ok. 4600 pali. Na miejscu realizowanej inwestycji wylanych zostanie 60 tys. m3 betonu (równowartość 20 basenów olimpijskich), natomiast masa konstrukcji stalowych wyniesie blisko 11 tys. ton (równowartość 1,5 masy Wieży Eiffla). Po uruchomieniu lądowego gazoportu Stade opuści jednostka FSRU.
– Jesteśmy dumni, że pierwszy lądowy gazoport w Niemczech nabiera kształtu właśnie Stade. To nie tylko duży projekt niemiecki, ale także europejski. Korzystamy z ogromnego doświadczenia naszych udziałowców. Partners Group jest jednym z największych prywatnych graczy na rynku inwestycji infrastrukturalnych. Enagás, wiodący europejski operator terminali LNG, przejmie odpowiedzialność za stronę operacyjną inwestycji, współpracując z Dow, partnerem przemysłowym prowadzącym działalność w Stade. Buss Group jako inicjator projektu odegrała kluczową rolę w jego realizacji i zebraniu pozostałych partnerów – powiedział Jan Themlitz, dyrektor generalny Hanseatic Energy Hub.
Dostawy nie tylko dla Niemiec
Hanseatic Energy Hub otrzymało już długoterminowe rezerwacje na 90% zdolności regazyfikacyjnych budowanego gazoportu. Pozostała część jego przepustowości będzie mogła służyć dostawom spotowym. Co ciekawe, obok dwóch niemieckich dostawców, EnBW oraz SEFE, którzy zarezerwowali odpowiednio 6 oraz 4 mld m3 rocznej przepustowości, kolejnych 2 mld m3 zarezerwował czeski ČEZ. Podczas ceremonii rozpoczęcia budowy gazoportu w Stade obecny był Jozef Síkela, minister przemysłu i handlu Republiki Czeskiej. – Każdy metr sześcienny gazu, którego nie musimy importować z Rosji, jest krokiem w kierunku osłabienia wpływów rosyjskich w Europie – mówił minister Síkela.
Czesi w przeszłości wyrażali zainteresowanie importem gazu ziemnego z Polski. Wymagałoby to jednak budowy nowego gazociągu Stork II, który połączyłby okolice Kędzierzyna-Koźla z okolicami Nowego Jiczyna – przepustowość istniejących połączeń międzysystemowych pomiędzy Polską a Czechami jest bowiem niewystarczająca. Wydaje się, że wobec powyższego, a także błyskawicznego tempa rozbudowy infrastruktury importu i regazyfikacji LNG w Niemczech, czeski rząd uznał kierunek polski za ryzykowny.
W efekcie w Zatoce Gdańskiej na przełomie 2027 i 2028 uruchomiona zostanie tylko jedna jednostka FSRU o zdolnościach regazyfikacji LNG do 6,1 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Druga jednostka miała umożliwiać wprowadzenie do sieci gazociągów przesyłowych kolejnych 4,5 mld m3, jednak w procedurze Open Season wykazano brak uzasadnienia rynkowego dla jej wyczarterowania.
Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Maciej Bando zapowiedział, że do 2030 roku Polska nie będzie potrzebowała drugiej jednostki ze względu na “niższy popyt”.