Przygraniczny odcinek drogi ekspresowej S3 jest już gotowy i czeka na swoją kontynuację za granicą z Czechami – tam ma powstać droga D11. O jej budowę ubiega się m.in. Budimex. Dwukrotnie czeski inwestor wskazywał ofertę tej firmy jako najkorzystniejszą, ale po odwołaniach ze strony konkurencji rozstrzygnięcie przetargu zostało unieważnione. Wykonawca ma złożyć dodatkowe wyjaśnienia. – Liczymy, że trzeci krok potwierdzi wybór naszej oferty – mówi Cezary Łysenko, członek zarządu Budimex SA.
Chodzi o odcinek drogi D11 od granicy z Polską do Trutnova. To fragment liczący 21 km, na którym powstaną dwa węzły, 28 obiektów inżynierskich oraz dwa tunele. Budimex wycenił to zadanie na ponad 11,3 mld koron czeskich, tj. ponad 2 mld zł.
Pod koniec listopada Ředitelství silnic a dálnic ČR z siedzibą w Pradze wybrała ofertę Budimeksu jako najkorzystniejszą. Rozstrzygnięcie zostało jednak oprotestowane. Wykonawca z Polski już dwukrotnie składał dodatkowe wyjaśnienia. Ostatnio wskutek odwołania kolejnego oferenta sprawą zajmował się czeski urząd ochrony konkurencji. W wyniku tego postępowania rozstrzygnięcie przetargu na korzyść Budimeksu zostało unieważnione. Postępowanie nadal trwa.
We wtorek 9 kwietnia Budimex został oficjalnie wezwany przez czeskiego zamawiającego do uzupełnienia wyjaśnień w zakresie referencji tunelowych. Wykonawca ma na ich złożenie 10 dni.
Członek zarządu Budimeksu Cezary Łysenko zapewnia, że firma jest gotowa do przedstawienia stosowanych uzupełnień. – Nadal czujemy, że to jest nasz temat. W końcu już dwa razy nasza oferta została wybrana przez zamawiającego. Mamy nadzieję, że trzeci wybór to potwierdzi – mówi przedstawiciel zarządu Budimeksu odpowiedzialny za inwestycje infrastrukturalne i ogólnobudowlane.
Inwestycja związana z przygranicznym odcinkiem D11 to duże zadanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę specyfikę rynku czeskiego, gdzie dominują zadania o mniejszej skali. – Konkurencja broni się przed wpuszczeniem nas na tak olbrzymie tematy, które dla nas nie są jakimś wielkim wyzwaniem – mówi Cezary Łysenko. Przyznaje, że nie dziwi go ostra walka ze stronny miejscowych przedsiębiorców. – Nie jesteśmy jedyną firmą, z którą rynek walczy. Zwykle tak jest, że firmy umiejscowione w jakimś obszarze bronią się przed konkurencją i to jest naturalne. Ważne jest natomiast to, żeby ta walka była transparentna – mówi.
Już po (pierwszym) wyborze oferty Budimeksu jako najkorzystniejszej na D11 nastąpiło rozstrzygnięcie przetargu na odcinek drogi D35 Litomyśl – Dzbanov w Czechach, gdzie także wybrano Budimex. W tym przypadku wykonawca już podpisał umowę, a
8 kwietnia oficjalnie rozpoczęła się realizacja kontraktu. W grudniu z kolei
Budimex zawarł umowę na wykonanie polderu Kutřin, który kończy po innym wykonawcy. Prace trwają.
– Liczyliśmy, że projekt dotyczący D11 będzie pierwszym, który podpiszemy w Czechach. Na pewno z sukcesem byśmy ten temat zrealizowali. Szkoda dla Czechów, że połączenie z Polską tak się odwleka w czasie – mówi Cezary Łysenko.
Planowana droga D11 prowadzi ruch do polskiej granicy w Lubawce, skąd drogą S3 Czesi będą mogli podróżować w kierunku wybrzeża i portów na Bałtyku. Dla nas S3 i dalej D11 to połączenie w stronę południa Europy. Po polskiej stronie odcinek najbliżej granicy, tj. Bolków – Lubawka jest już gotowy. Nie można jednak na razie korzystać z krótkiego fragment tuż przy granicy. Będzie to możliwe dopiero gdy drogę o podobnych parametrach po swojej stronie wybudują Czesi. Sąsiedni odcinek S3 od Bolkowa do Kamiennej Góry jest bliski finału – ma być gotowy w tym roku. Pozostała część ekspresowej trójki jest wybudowana aż do województwa zachodniopomorskiego, gdzie w budowie są jeszcze dwa odcinki w pobliżu Świnoujścia.
Czeska D11 będzie budowana przez 54 miesiące od zawarcia umowy z wykonawcą.
Zapisz
się do newslettera:
