Nowy pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i jednocześnie wiceminister przemysłu, Wojciech Wrochna, zapowiedział, że przygotowywana aktualizacja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada, że komercyjna faza eksploatacji pierwszego bloku pierwszej polskiej elektrowni jądrowej ruszy w 2036 roku. Kolejne dwa reaktory zostałyby uruchomione w latach 2037-2038.
Budowa pierwszej elektrowni jądrowej jest jednym z największych wyzwań cywilizacyjnych, z jakim przyjdzie się zmierzyć polskiemu państwu w obecnej i kolejnej dekadzie. Choć inwestycja ta była w polskich warunkach zasadna od kilkudziesięciu lat, impulsem, który doprowadził do podjęcia decyzji o jej realizacji po kilkunastu latach impasu, było niewątpliwie zaostrzenie polityki klimatycznej przez Unię Europejską. Stało się jasne, że model, w którym w produkcji energii elektrycznej dominują elektrownie cieplne opalane węglem brunatnym i kamiennym, nie jest możliwy do utrzymania, ponieważ w połączeniu z rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2 uczyniłby polski przemysł niekonkurencyjnym.
Z kolei oparcie przyszłego systemu elektroenergetycznego wyłącznie na odnawialnych źródłach energii nie wydaje się racjonalne, ponieważ takowe charakteryzuje, mówiąc eufemistycznie, ograniczona stabilność. Choć ich dynamiczny rozwój w najbliższych kilkunastu latach jest już nieunikniony, wymagają one bardzo dużych inwestycji w aktywa rezerwowe, które mogą w razie potrzeby bilansować Krajowy System Elektroenergetyczny, czyli najczęściej bloki gazowo-parowe. Choć są one relatywnie niskoemisyjne, generują znaczne zapotrzebowanie na surowiec, który już dziś z racji ograniczonej zasobności krajowych złóż jest w większości importowany. Komercyjne wielkoskalowe magazyny energii elektrycznej trudno uznać za rozwiązanie dojrzałe technologicznie i efektywne ekonomicznie zaś budowa elektrowni szczytowo-pompowych jest czasochłonna i wysoce kosztowna.
Bez szans na zakończenie budowy pierwszego bloku do 2033 rokuDlatego właśnie budowa elektrowni jądrowych wydaje się cywilizacyjną koniecznością. Decyzja o budowie pierwszego obiektu, który ma składać się z trzech reaktorów AP1000 o łącznej mocy 3,75 GW, została podjęta w 2020 roku. Intensywne przygotowania do inwestycji są kontynuowane po zmianie władzy w Polsce w 2023 roku. Premier Donald Tusk zapowiedział to zresztą jeszcze przed powrotem na stanowisko. Obecnie trwają prace projektowe, a także
badania geologiczne w miejscu planowanej inwestycji. Niemal w każdym miesiącu dochodzi do ogłoszenia przetargu bądź podpisania umowy w związku z przygotowaniami do budowy elektrowni jądrowej.
Jak informowaliśmy na łamach “Rynku Infrastruktury” w listopadzie,
jeszcze w tym roku w Komisji Europejskiej może ruszyć procedura notyfikacyjna wniosku polskiego rządu dotyczącego pomocy publicznej dla inwestycji, co umożliwi zawarcie umowy na realizację inwestycji z wykonawcą. Wiadomo już, że inwestycja nie zostanie zrealizowana w zakładanym dotychczas terminie. Przypomnijmy, że obowiązujący Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada zakończenie budowy pierwszego bloku w 2033 roku. Maciej Bando, były już pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, sygnalizował, że
z racji rozpoczęcia robót budowlanych w 2028 roku realnie proces ten może zakończyć się w roku 2035, co umożliwiłoby uruchomienie komercyjnej eksploatacji pierwszego reaktora rok później.
Aktualizacja PPEJ uwzględni zmiany w harmonogramie inwestycjiNastępca Macieja Bando,
Wojciech Wrochna, który łączy funkcję pełnomocnika ze stanowiskiem sekretarza stanu w resorcie przemysłu, zapowiedział, że aktualizacja Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, zakładająca zmiany w harmonogramie inwestycji, znajduje się już na ostatnim etapie przygotowań. Wiceminister Wrochna wskazał, że zakłada się formalne przekazanie placu budowy wykonawcy już w 2025 roku, jednakże właściwe roboty budowlane powinny ruszyć w 2028 roku, po uprzednim wydaniu zezwolenia na budowę obiektu energetyki jądrowej. Przypomnijmy, że elektrownia jądrowa powstanie na Pomorzu w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino (gmina Choczewo, powiat wejherowski). Partnerem powołanej do realizacji inwestycji spółki celowej Polskie Elektrownie Jądrowe jest amerykańskie konsorcjum Westinghouse Electric Company i Bechtel.
Wojciech Wrochna w wypowiedzi dla Polskiej Agencji Prasowej przekazał ponadto, że wybór partnera do budowy drugiej elektrowni jądrowej odbędzie się w trybie konkurencyjnym – inaczej niż miało to miejsce w przypadku pierwsze, gdzie podjęto po prostu decyzję polityczną. Nie wiadomo jeszcze, gdzie znajdzie się kolejna, jednak rząd przymierza się do umiejscowienia jej w lokalizacji, gdzie dziś znajduje się duża elektrownia cieplna. Jak przekazał Paweł Gajda, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Przemysłu, obecnie rozpatrywane są cztery możliwe lokalizacje. W przypadku drugiej elektrowni jądrowej rząd ma oczekiwać kompleksowej oferty, obejmującej nie tylko dostawę technologii i generalne wykonawstwo, ale również mniejszościową partycypację kapitałową.