Budimex poprawił rentowność. Spodziewa się co najmniej utrzymania marży

Mimo niższych rok do roku przychodów (1,645 mld zł, tj. spadek o ok. 15 proc.) Grupa Budimex znacząco poprawiła rentowność w stosunku do tego samego okresu roku poprzedniego. Rentowność operacyjna wzrosła z 5,3 proc. do 7 proc. W segmencie budowlanym wyniosła 6,7 proc. (było 4,7 proc.).

Rentowność brutto Grupy wyniosła 9,4 proc. w porównaniu do 7,4 proc. w okresie porównawczym.

W sumie Grupa wypracowała 115 mln zł zysku operacyjnego w porównaniu do 102 mln zł w analogicznym okresie rok wcześniej, 155 mln zł na poziomie zysku brutto (było 143 mln zł) oraz 119 mln zł zysku netto w porównaniu do 106 mln zł w okresie porównawczym.

Na poprawę rentowności w segmencie budowlanym, zdaniem prezesa, złożyło się kilka czynników. - Jednym z nich była stabilizacja cen, coraz większa dostępność materiałów budowlanych i usług podwykonawców – powiedział Artur Popko. Dodał także, że zakończyła się realizacja „trudnych” kontraktów, na których marżowość była niższa niż w całym segmencie budowlanym. Szef Grupy budowlanej liczy co najmniej na utrzymanie tego poziomu w przyszłości.

- Nie obawiamy się co do rentowności, raczej będziemy starali się ją utrzymać bądź poprawiać – powiedział prezes Budimeksu.

Na optymizm wpływa między innymi wielkość i struktura portfela zamówień. Na koniec marca jego wartość wynosiła 14,6 md zł. To zabezpiecza pracę na najbliższe lata, bez konieczności udziału w walce cenowej o kontrakty. Jak powiedział Artur Popko, większość posiadanych kontraktów była zawierana w ciągu ostatnich dwóch – trzech lat i ma zapisane klauzule waloryzacyjne. Ponadto backlog jest zdywersyfikowany, także pod względem geograficznym.

Budimex ma ok. pół miliarda zł w kontraktach na rynku słowackim, blisko 1 mld zł w Czechach. Ma także zapewniona pracę wartą 4 mld zł na Łotwie i ok. 350 mln zł w Niemczech.

- Jeśli nie będzie nadzwyczajnych okoliczności, marże zostaną utrzymane – ocenił prezes.